Skarżysz się mi, że słońce
tylko budzi cię wcześnie rano
i zaraz ucieka, dalej gna.
Nie słuchając dokładnie twoich
łkań zabieram nas pod most,
gdzie właśnie zakwitły trawy.
Chodzimy tam, kichamy i jest
już tak dobrze, że przytulasz
się do mojego płaszcza.
Zaraz otworzę piwo i zakwitnie
słońce nam i będziesz znowu
najprawdziwiej mnie kochała.
Szepniesz, że do rana chcesz
zostać ze mną, ale już wieczorem
resztką piwa ognisko zalejemy.
12.05.1991; 12:45
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz