niedziela, 27 września 2009
środa, 23 września 2009
czwartek, 17 września 2009
poniedziałek, 14 września 2009
Wieczór
ściemnia się,
dni są coraz dłuższe -
zapowiadają przez
radio, grzeczność?
drzwi powoli zarastają
cegła po cegle
w gruby mur zmieniają się,
nikt już nie przyjdzie;
herbata przestała być
bukietem zapachu łąki,
po cichu, zwyczajnie wystygła;
jutro się rozjaśni,
ale czy na tyle,
aby można było wstać?
17.12.1992: 21:40
ściemnia się,
dni są coraz dłuższe -
zapowiadają przez
radio, grzeczność?
drzwi powoli zarastają
cegła po cegle
w gruby mur zmieniają się,
nikt już nie przyjdzie;
herbata przestała być
bukietem zapachu łąki,
po cichu, zwyczajnie wystygła;
jutro się rozjaśni,
ale czy na tyle,
aby można było wstać?
17.12.1992: 21:40
piątek, 11 września 2009
Deszcz mży
ostatnią kołysankę liściom
mruczą na wietrze drzewa
sroki bezczelnie obsiadły
nagie konary - krzyczą
Zmrok zarzucił wilgotny
szal na twoje ramiona
zimny deszcz wymył kwiaty
z włosów - stoisz na ulicy
W oknach jak latarnie morskie
ludzie zapalają światła nastawiają
wodę na herbatę a ty masz
do przebycia kolejny krok
w stronę portu
15.11.1992;12:00
ostatnią kołysankę liściom
mruczą na wietrze drzewa
sroki bezczelnie obsiadły
nagie konary - krzyczą
Zmrok zarzucił wilgotny
szal na twoje ramiona
zimny deszcz wymył kwiaty
z włosów - stoisz na ulicy
W oknach jak latarnie morskie
ludzie zapalają światła nastawiają
wodę na herbatę a ty masz
do przebycia kolejny krok
w stronę portu
15.11.1992;12:00
czwartek, 10 września 2009
Subskrybuj:
Posty (Atom)