Po co mi Bóg bez niego rano na nowo się rodzę całkiem sprawnie
7.12.1992; 21:00
niedziela, 29 marca 2009
Niczym ostatnie pociągnięcie pędzla było to wino pół haustem wypite
Rozpocznijmy więc cofanie czasu do momentu lekkiego ucisku nie-pamięci
10.02.1998; 21:00
piątek, 27 marca 2009
Przerzucam minuty jak paciorki różańca bez końca
a liście rosną i zielenią okolicę
Sekundy rozsypały się nie ma czasu ich zbierać
kolejne liście uparcie rosną
22.04.1996; 18:50
Gdy falą zaczynają rozkwitać latarnie w podartej kapocie włóczęgi od tak snuje się życie bez celu bez rodzaju a zanim niby cień bezsens prężnie kroczy trzymając ręce w kieszeniach
Siedzę gdziekolwiek już nawet nie śledzę ich spaceru
Jakiś anioł ze złamanym skrzydłem i sercem przysiadł na chwilę i częstuje tanim winem
15.12.1994; 16:50
środa, 25 marca 2009
Drzewa milczą obojętnie niczym sieroty kiwają się w przód i tył miarowo
i tylko wariat czasem przytuli je do siebie
4.11.1994; 0:40
wtorek, 24 marca 2009
Znowu spotkał mnie Bezsens miał uśmiech kochanki przy rozstaniu
Nie mówił nic nie dotknął odprowadził tylko do domu
Patrzył jak zaparzam herbatę myję zęby kładę ciało do łóżka
Poczekał aż zasnę
28.12.1997; 22:54
brak kawy, z góry
brak kawy, z boku
mała osłodzona[co nie oznacza, że słodka]kawa...
Często wracałem do wspomnień ukrytych w mózgu rozkładałem je i składałem jak dziecięcą układankę
wracałem do kobiet już nie moich już nie tych rozbierałem je pełen nadziei i ubierałem
przestałem
14.12.1990; 24:00
poniedziałek, 23 marca 2009
Moja słodka kochanka powiesiła się na klamce u drzwi między sypialnią a snem Czyż nie lepiej by było zjeść razem ze mną w rozgrzanej pościeli ów sen
6.01.1991; 23:35
niedziela, 22 marca 2009
Może zdążymy Zanim stara baba czyszcząc swój grób przejdzie po nas bo straszny tu ścisk
zanim ci wszyscy co już nieważni bo nas nie ma przyjdą popatrzeć
Zatańczmy jeszcze raz
20.12.1990; 20:13
zamiana kawy na "pisaki" :)
sobota, 21 marca 2009
Zanim zwiędły konwalie twój obraz uciekł zostawiając marzenia o pięknie
Powróciłaś starą kobietą pijana w balowej sukni rozdartej niczym pąk
Znowu zakwitły konwalie zapachem próbują walczyć o jeszcze jedną wiosnę
26.01.1991; 23:53
piątek, 20 marca 2009
nim ostatni deszcz zmył jej ślady z moich oczu
usiadła mi na kolanach w milczeniu paliliśmy jednego papierosa
odchodząc wskazała uśmiechniętym palcem na wschodzące słońce
30.01.1991; 17:30
A to szaleństwo czasami w głowie a czasem w filiżance :)
Kawa - takie małe szaleństwo [do czego to doszło]
Od wieczornych szeptów sobie samemu na ucho nieracjonowanych pieszczot tryskania dowcipem i zbierania aplauzu niezmordowanych dłoni
wyblakłem
bezbarwnym kuglarzem bez widzów i wozu się stałem jak drzewo ścięte przed świętem matki brzemiennej
9.02.1991; 20:11
wtorek, 17 marca 2009
Jesień
słucham szeptu opadających na dywan twoich sukni
i powłócząc nogami do zimnej nagości twoich stóp dochodzę