Jak pięknie nie
pasujesz tutaj
nie ważne czy dobrze
czy źle ktoś to odbierze
nikt nie zabierze tego
pięknego niepasowania
... obrazka
09.11.2008; 12:31
niedziela, 9 listopada 2008
czwartek, 6 listopada 2008
czwartek, 30 października 2008
wtorek, 28 października 2008
wtorek, 21 października 2008
piątek, 10 października 2008
środa, 8 października 2008
sobota, 20 września 2008
środa, 3 września 2008
wtorek, 26 sierpnia 2008
środa, 9 lipca 2008
poniedziałek, 7 lipca 2008
czwartek, 3 lipca 2008
wtorek, 1 lipca 2008
poniedziałek, 30 czerwca 2008
poniedziałek, 23 czerwca 2008
piątek, 13 czerwca 2008
poniedziałek, 9 czerwca 2008
sobota, 7 czerwca 2008
środa, 4 czerwca 2008
poniedziałek, 2 czerwca 2008
środa, 28 maja 2008
wtorek, 27 maja 2008
sobota, 24 maja 2008
czwartek, 22 maja 2008
poniedziałek, 19 maja 2008
Przychodzą dziewczęta młode rozpuszczone
włosy rzucają na oparcia krzeseł
i roześmiane
i rozgrzane są
i winnicą ich odchylonych głów
chce się przejść z filiżanką kawy
a one patrzą i pobrzękują bransoletkami
na rękach i nogach tak sugestywnie
że nawet łysiejący już chłopcy
nerwowo szarpią je wzrokiem
10.12.1993; 13:45
"Amsterdam"
włosy rzucają na oparcia krzeseł
i roześmiane
i rozgrzane są
i winnicą ich odchylonych głów
chce się przejść z filiżanką kawy
a one patrzą i pobrzękują bransoletkami
na rękach i nogach tak sugestywnie
że nawet łysiejący już chłopcy
nerwowo szarpią je wzrokiem
10.12.1993; 13:45
"Amsterdam"
niedziela, 18 maja 2008
Chińskie filiżanki
w palcach barmanki
jak pacynki
przekładane są
z rąk do rąk wędrują
pełne goryczy
z ust do ust niczym plotka
co dzień barwniejsza
rankiem gdy siostry miłosierdzia
do swych domów wracają
gromadka bez jednej
czy dwóch przy talerzach schnie
jeszcze tego samego dnia
łzy i uśmiechy łowić będą
pieszczocie nerwowych dłoni
oddadzą się nim kolejna
siostra w okruch zmieni się
13.01.1992
w palcach barmanki
jak pacynki
przekładane są
z rąk do rąk wędrują
pełne goryczy
z ust do ust niczym plotka
co dzień barwniejsza
rankiem gdy siostry miłosierdzia
do swych domów wracają
gromadka bez jednej
czy dwóch przy talerzach schnie
jeszcze tego samego dnia
łzy i uśmiechy łowić będą
pieszczocie nerwowych dłoni
oddadzą się nim kolejna
siostra w okruch zmieni się
13.01.1992
piątek, 16 maja 2008
Skarżysz się mi, że słońce
tylko budzi cię wcześnie rano
i zaraz ucieka, dalej gna.
Nie słuchając dokładnie twoich
łkań zabieram nas pod most,
gdzie właśnie zakwitły trawy.
Chodzimy tam, kichamy i jest
już tak dobrze, że przytulasz
się do mojego płaszcza.
Zaraz otworzę piwo i zakwitnie
słońce nam i będziesz znowu
najprawdziwiej mnie kochała.
Szepniesz, że do rana chcesz
zostać ze mną, ale już wieczorem
resztką piwa ognisko zalejemy.
12.05.1991; 12:45
tylko budzi cię wcześnie rano
i zaraz ucieka, dalej gna.
Nie słuchając dokładnie twoich
łkań zabieram nas pod most,
gdzie właśnie zakwitły trawy.
Chodzimy tam, kichamy i jest
już tak dobrze, że przytulasz
się do mojego płaszcza.
Zaraz otworzę piwo i zakwitnie
słońce nam i będziesz znowu
najprawdziwiej mnie kochała.
Szepniesz, że do rana chcesz
zostać ze mną, ale już wieczorem
resztką piwa ognisko zalejemy.
12.05.1991; 12:45
czwartek, 15 maja 2008
poniedziałek, 12 maja 2008
czwartek, 8 maja 2008
środa, 7 maja 2008
niedziela, 4 maja 2008
wtorek, 29 kwietnia 2008
poniedziałek, 28 kwietnia 2008
piątek, 25 kwietnia 2008
czwartek, 24 kwietnia 2008
Rozłożyłem talię fotografii,
obraz za obrazem
zdzieram z kalendarza.
Za oknem, od dwóch nocy
pada deszcz, a z popielniczki
dym idzie na pogodę prosto
w rozgwieżdżony sufit.
Jakiś koralik, ze sto listów
i pięć - tych niewysłanych,
uwięzionych w rezygnacji czy lęku,
kosmyk czarnych włosów - zgubionych,
chociaż może jednak zostawiła mi go.
Od trzech nocy pada,
trawa chyba już zakryła
ślady prowadzące ode mnie...
14.05.1991; 23:45
obraz za obrazem
zdzieram z kalendarza.
Za oknem, od dwóch nocy
pada deszcz, a z popielniczki
dym idzie na pogodę prosto
w rozgwieżdżony sufit.
Jakiś koralik, ze sto listów
i pięć - tych niewysłanych,
uwięzionych w rezygnacji czy lęku,
kosmyk czarnych włosów - zgubionych,
chociaż może jednak zostawiła mi go.
Od trzech nocy pada,
trawa chyba już zakryła
ślady prowadzące ode mnie...
14.05.1991; 23:45
środa, 23 kwietnia 2008

zacząłem chodzić na wernisaże
dla win exportowych
i kraść zapach
kobiet kuglarzy
więc z kieliszkiem i papieroskiem
tunelem się toczę od stołudo pań i z powrotem
uśmiechy przesyłam brwią
czasem poruszę trzy słowa
dorzucę trochę się ponudzę
umówię do następnego razu
z głową w kołnierzu do domu
powracam śnieg łaskawie sypie
za mną po moich śladach
02.12.1993; 23:45
wtorek, 22 kwietnia 2008
Subskrybuj:
Posty (Atom)